Organizacja przestrzeni terapeutycznej dla dziecka ze spektrum autyzmu

W 13 odcinku podcastu “To dziecinnie proste!” spotykamy się z Anetą Trzópek – Golonką, aby porozmawiać o organizacji przestrzeni terapeutycznej dla dziecka ze spektrum autyzmu. Zapraszamy!

Jakie zagadnienia poruszamy?

  • terapia, wspomaganie, edukacja dzieci z autyzmem oraz z zespołem apsergera
  • organizacja przestrzeni terapeutycznej, sal lekcyjnych i terapeutycznych
  • organizacja przestrzeni przyjaznej dla dziecka ze spektrum autyzmu w domu

Posłuchaj podcastu także w

Podcast do czytania

Justyna: Cześć, witam w trzynastym odcinku podcastu „To dziecinnie proste”, w którym nasz ekspert Aneta Trzópek-Golonka opowie o organizacji przestrzeni terapeutycznej dla dziecka ze spektrum autyzmu. Koniecznie zostańcie z nami do końca. Nie przedłużając, przekazuję głos Anecie, która z pewnością przekażę nam wiele cennych informacji.

Aneta: Witam bardzo serdecznie w kolejnym odcinku podcastu, z tej strony Aneta Trzópek-Golonka. W dzisiejszym odcinku chciałabym pochylić się nad zagadnieniem związanym z terapią, ze wspomaganiem, z edukacją dzieci z autyzmem oraz z Zespołem Aspergera, czyli dzieci ze spektrum autyzmu. Temat dzisiejszy będzie oscylował wokół organizacji przestrzeni terapeutycznej sal zajęciowych, sal lekcyjnych, sal terapeutycznych oraz organizowaniem przestrzeni przyjaznej dla dziecka ze spektrum autyzmu również w domu. Zachęcam do posłuchania. Aby zacząć ten temat, warto poruszyć zagadnienie funkcjonowania zmysłowego dzieci, dzieci ze spektrum autyzmu. Każdy człowiek posiada swój własny, indywidualny profil sensoryczny.

Na szczęście coraz powszechniejsza staje się wiedza z zakresu integracji sensorycznej. Na szczęście coraz więcej nauczycieli, specjalistów, a także rodziców zagłębia się w informacje na ten temat. Coraz powszechniejsze stają się zajęcia z integracji sensorycznej. Już nawet w szkołach, w przedszkolach zajęcia z integracji sensorycznej wpisane są w zakres oddziaływań terapeutycznych, na przykład w ramach rewalidacji. Poradnie Psychologiczno-Pedagogiczne coraz częściej jako zalecenia do pracy terapeutycznej wypisują właśnie terapię integracji sensorycznej. Integracja sensoryczna, przetwarzanie sensoryczne jest to temat, który dotyczy tak naprawdę nas wszystkich, nie tylko dzieci ze spektrum autyzmu. U osób, które nie mają problemu z przetwarzaniem zmysłowym, organizacja wszystkich bodźców sensorycznych nie stwarza większych problemów. Każdy z nas może sobie nawet myśleć, zastanowić się nad tym, jak on sam funkcjonuje. Osoba, która nie przejawia trudności w tym zakresie, jest w stanie pracować, funkcjonować, podejmować dane aktywności, mając różne zakłócenia sensoryczne, czyli na przykład jest w stanie skupić się na pracy, na czytaniu, słysząc za oknem dźwięk kosiarki. Jesteśmy w stanie skupić się na danej aktywności, na danej pracy, czując różne potrzeby fizjologiczne, jak głód czy potrzeby skorzystania z toalety, wiedząc, że zaraz daną potrzebę będziemy w stanie zaspokoić. U osób, które przejawiają problemy natury sensorycznej, przetwarzanie zmysłowe, symulacja zmysłowa funkcjonuje zupełnie inaczej niż u osób, które nie mają tego problemu. Bardzo trudno jest wytłumaczyć osobie, która nie doświadczyła tego na własnej skórze, jak to jest mieć problemy natury sensorycznej. W swojej pracy zdarzało mi się kilkukrotnie wskazywać, w jaki sposób mogą czuć się osoby, u których występuje albo nadwrażliwość, albo podwrażliwość sensoryczna. Można to wykonać w różny sposób. Polecam, zwłaszcza polecam nauczycielom, specjalistom, a także rodzicom dzieci, które przejawiają problemy sensoryczne, a w tej grupie są dzieci ze spektrum autyzmu, aby postarały się wczuć w daną sytuację, czyli postawić się w sytuacji zadaniowej w momencie, w którym jest bardzo głośno, w momencie, w którym na przykład mają ubrane na sobie bardzo gryzące ubranie, w momencie, w którym mają na przykład zbyt ciężkie buty, w momencie, w którym są głodni, w momencie, w którym na przykład ich coś swędzi. My, osoby, które są w stanie zracjonalizować sobie daną potrzebę, wiemy, że to jest tylko chwilowe. Wiemy, że my potrafimy sobie sami zapewnić realizację danej potrzeby, aby wykonać zadanie. Niestety osoby ze spektrum autyzmu, a głównie dzieci, małe dzieci, nad którymi dzisiaj będę się pochylać, po pierwsze nie są w stanie zracjonalizować sobie sytuacji, w której się znajdują. Bardzo często nie są w stanie ocenić relatywnie, właściwie danej sytuacji sensorycznej, w której są. Nie są w stanie, głównie małe dzieci, ale i także troszkę starsze, określić czasowo, ile dana trudna sytuacja może trwać. Bardzo często bodźce sensoryczne są dla nich nie do przetworzenia, przesłaniają im tak naprawdę całą sytuację zadaniową albo całą aktywność, której od dziecka wymagamy. Tak bardzo skrótowo i bardzo hasłowo chciałabym jakby wymienić dwa profile, w których dzieci mogą funkcjonować. Mogą to być dzieci nadaktywne albo podaktywne, sensorycznie oczywiście. Dzieci nadaktywne to przeważnie są te dzieci, które są bardzo pobudliwe, które bywają agresywne, które są głośne, które potrzebują dużo przestrzeni, które wykonują dużo ruchów, bardzo dużo nieskoordynowanych ruchów. Ale są też dzieci tak zwane podaktywne, które, aby ich poziom funkcjonowania zmysłowego był odpowiedni, potrzebują same dostymulować się, same zapewnić sobie różne zmysły. Te dzieci przeważnie same organizują sobie różne dziwne, dziwne w rozumieniu osoby powiedzmy oglądającej sytuację z zewnątrz, sytuacje, na przykład same zadają sobie ból, same doświadczają sytuacji, w których na przykład uderzają się o ścianę, dostarczają sobie różnych wrażeń wzrokowych, na przykład patrząc na ruch kołowy, ruch wirujący.

Dzieci, które lubią słuchać dziwnych dźwięków, na przykład trzaskania drzwiczek od szafek, trzaskania drzwi, które potrafią się dostymulować dźwiękiem lejącej się wody, widokiem lejącej się wody, odblaskowymi przedmiotami, słońcem, które odbija się od danych powierzchni. To, aby stwierdzić, w jaki sposób dziecko sensorycznie funkcjonuje, do tego potrzebny nam jest terapeuta i diagnosta integracji sensorycznej. Także mając takie wyzwanie, jak zorganizowanie tej przestrzeni edukacyjnej, przestrzeni terapeutycznej dla dziecka ze spektrum autyzmu w danej placówce, bardzo serdecznie zachęcam do tego, żeby nawiązać tą współpracę z taką właśnie osobą jak terapeuta integracji sensorycznej. Dlaczego? Dlatego, że taka osoba, taki specjalista powie nam, czy dziecko jest podwrażliwe, czy dziecko jest nadwrażliwe, jakie problemy są u niego na pierwszym miejscu, jak należy pracować z jego problemami, w jakim wymiarze godzinowym, w jakim wymiarze można tą terapię przenieść na warunki instytucjonalne, warunki przedszkola, warunki żłobka. Mając te informacje, przede wszystkim powinniśmy dostosować salę, w której dziecko przebywa. Tutaj nie zawsze mamy duże pole do popisu tak naprawdę, bo nie zawsze my możemy, my nauczyciele, terapeuci, sobie dowolnie aranżować daną przestrzeń. Jeżeli już możemy na coś zwrócić uwagę, to przede wszystkim będą kolory. Na szczęście coraz więcej placówek jestem w stanie już obserwować, w których to ściany nie są pstrokate, tylko ściany są w bardzo stonowanych kolorach. W przypadku uczęszczania dziecka ze spektrum autyzmu do placówki, do grupy, czy to przedszkolnej, czy to żłobkowej, zachęcam bardzo serdecznie, aby te ściany były w bardzo stonowanym kolorze, najlepiej jednym, najlepiej białym.

Dlaczego? Dlatego, że zaraz, za chwilę powiem, te ściany powinny stanowić taki azyl, taki odpoczynek dla oczu i dla innych zmysłów od całej pstrokatości, która w danym pomieszczeniu się znajduje. Niestety bardzo często przepiękne malowidła na ścianach, przepiękne grafiki, tapety, ilustracje na tych ścianach w grupie przedszkolnej powodują bardzo duży dyskomfort sensoryczny u dzieci ze spektrum autyzmu. Ilość kolorów, ilość barw, ilość elementów nadanych ilustracji powoduje to, że to nasze dziecko nie jest w stanie skupić się na niczym, tylko na tych ilustracjach. Dzieje się dużo, dzieje się za dużo. Oprócz ścian mamy jeszcze całe mnóstwo innych rzeczy, które znajdują się w tej sali, w tym miejscu, w którym przebywają dzieci. Są też meble, które najlepiej, aby były w jednym kolorze. Bardzo dobrze by było, żeby były ustawione tak, aby były do siebie podobne. O co mi chodzi? Jeżeli na przykład są meble w takim układzie, że każde drzwiczki mają inny kolor, to warto by było umieścić je w jednym miejscu, żeby ta pstrokatość mebli znajdowała się w jednym miejscu, a nie były rozrzucone po całej sali. Dobór mebli jest również bardzo istotny, dlatego że jeżeli mamy meble z klamkami w innym kolorze, z klamkami czy z uchwytami, które odbijają światło, są to również potencjalne przedmioty, które mogą stanowić rozpraszacze, dystraktory dla naszego dziecka ze spektrum autyzmu. Jeżeli chodzi o światło, jest to również bardzo istotny element, dlatego że w miesiącach cieplejszych na szczęście możemy korzystać ze światła dziennego, ze słońca, w miesiącach jesienno-zimowych w godzinach popołudniowych lub porannych musimy posiłkować się, czy to świetlówkami, czy to żarówkami. Część świetlówek, jarzeniówek, nie znam dokładnie nazw wszystkich lamp, świeci światłem, które bywa zbyt mocne i bywa niestety również często głośne. Są świetlówki, które wydają taki specyficzny dźwięk, takiego buczenia.

Dla nas, dla osób, które nie mają problemów sensorycznych, dla dzieci, które nie mają problemu sensorycznych, do tego dźwięku szybko się przyzwyczajamy i już później nawet nie mamy świadomości tego, że takie buczenie gdzieś tam w tle jest słyszalne. Niestety dla dziecka ze spektrum autyzmu ten dźwięk może być tak dominujący, że przez cały czas włączenia tej lampy dziecko nie będzie mogło się skupić na niczym innym, tylko na tym, aby w jakiś sposób sensorycznie ułożyć sobie w głowie, żeby ten dźwięk go nie przytłaczał. Więc jeżeli mamy możliwość organizacji przestrzeni takiej, aby zamontować ciche światło i o odpowiednim natężeniu i barwie światła, barwa najlepsza by było, żeby to było światło naturalne, to warto to wprowadzić w danej sali. Jeżeli chodzi o światło dzienne, wiadomo, jest to najbardziej pożądane światło, ale również warto zwrócić uwagę, z której strony mamy daną salę, czy to jej będzie wschód, czy to będzie południe, czy to będzie zachód. Dlaczego? Wiadomo, jeżeli mamy salę od strony wschodniej, cały poranek będziemy mieć bardzo ostre światło. W miesiącach jesiennych będzie ono niżej świeciło, podobnie jak na zachodzie. Słońce będzie świeciło niżej, czyli będzie bardzo mocno padało do danego pomieszczenia. Warto w związku z tym zaopatrzyć się w żaluzje i rolety, w coś, co pozwoli nam ograniczyć dostęp tego światła, który może być trudny dla dziecka ze spektrum autyzmu. Jeżeli chodzi o drzwi, dobrze by było, żeby te drzwi były przede wszystkim bezpieczne, ale jeżeli potencjalnie widzimy, że drzwi wejściowe do naszej sali skrzypią, wydają dźwięk, który jest dla naszego dziecka trudny, gdy widzimy, że nasze dziecko źle reaguje w momencie, gdy ktoś wchodzi, wychodzi albo te drzwi trzaskają przy każdym otwarciu i zamknięciu, albo naciśnięcie klamki wydaje charakterystyczny dźwięk, warto to zmienić. To są takie rzeczy, o których mówię, czy to światło, czy te jarzeniówki, czy to światło dzienne, czy drzwi, na które z pozoru nie powinniśmy zwracać uwagi, bo my się do tych sytuacji, do tych dźwięków, do tej organizacji tej przestrzeni przyzwyczajamy. Dziecko ze spektrum autyzmu, zwłaszcza jeżeli to jest dziecko, które do nas dopiero przychodzi i próbujemy go poznać z każdej strony, to są rzeczy, na które my mamy wpływ, a które mogą pomóc naszemu dziecku w adaptacji do danych warunków. Jeżeli wyeliminujemy te potencjalnie trudne sytuacje, te potencjalne dystraktory dla naszego dziecka, zapewnimy tym samym dziecku lepszą przestrzeń do nauki, lepszą możliwość do tego, aby się uczyło i aby się rozwijało. Jeżeli chodzi o organizację sali, w wielu salach przedszkolnych i żłobkowych funkcjonują tak zwane kąciki, na przykład kącik zabaw, kącik wypoczynku, kącik klocków. Każde przedszkole, każda placówka tak naprawdę sama sobie reguluje, jak to wygląda. Mając w grupie przedszkolnej czy żłobkowej dziecko ze spektrum autyzmu, warto wydzielić strefy w każdej sali, w której to dziecko jest, dlatego żeby to nasze dzieciątko miało taką informację, że w tym miejscu może się wyciszyć, w tym miejscu może się pobawić, w tym miejscu jest czas do nauki, jest czas do pracy przy stoliku, a w innym miejscu na przykład jemy posiłki.

Organizacja takiej przestrzeni, organizacja miejsca, stałość miejsca u dzieci i u osób starszych później ze spektrum autyzmu jest szalenie ważna. Dzięki temu osoby, dzieciaczki ze spektrum autyzmu porządkują sobie świat, więc jeżeli już od początku, od pierwszych dni pobytu naszego dziecka w placówce wydzielimy te sfery i będziemy dziecko przyuczać tego, że jeżeli czuje się przytłoczone daną sytuacją, danymi bodźcami, może udać się do tego kącika wypoczynku, jeżeli chce się pobawić, musi iść do danego kąciku, w którym może się pobawić, i tak dalej. Warto te kąciki wprowadzać, te miejsca wprowadzać, ale w momencie, w którym będziemy zmieniać kąciki, na przykład kącik przyrodnika będziemy zmieniać na kącik czytelnika, tak tutaj sobie wymyśliłam, nasze dziecko ze spektrum autyzmu powinno o tym wiedzieć. Czyli w momencie, w którym na przykład to się wydarzyło w piątek, a dziecka nie było w piątek, przychodzi w poniedziałek i tam jest zmiana, powinniśmy mu tę zmianę pokazać, bo to jest duża zmiana, w której to dziecko nie uczestniczyło. Jeżeli chodzi o organizację zabawek na półkach, zabawek, książek i pomocy, tutaj znowu wrócę do ścian białych. Jeżeli mamy białe ściany w przedszkolach, to całą pstrokatość przedszkola zazwyczaj zapewniają zabawki, książki i inne pomoce. No bardzo trudno jest znaleźć miejsca, w których miejsca, przedszkola, żłobki, w których nie ma kolorowych zabawek, książeczek i innych artykułów, kredek i tak dalej. Starajmy się, aby to, co można było pochować, było pochowane do szafek, aby to, co nie musi być na zewnątrz, było pochowane do szafek, jak na przykład kredki, jak na przykład część książek. Bardzo ważną kwestią jest także stałość miejsca danych zabawek. Starajmy się to nie tylko egzekwować od dzieci, które nie mają zaburzeń, ale także od dzieci ze spektrum autyzmu, aby odkładać dane zabawki na to samo miejsce. Raz, że porządkuje to wtedy miejsce tak wizualnie, dwa, porządkuje w głowie dzieci ze spektrum autyzmu, że dany przedmiot ma swoje przypisane miejsce. Jeżeli chodzi o dobór dziecka do grupy, jeżeli jesteśmy dyrektorami danej placówki i mamy za zadanie dobrać grupę, wiemy, że przychodzi do nas dziecko ze spektrum autyzmu, dobrze by było najpierw dowiedzieć się, na jakim poziomie funkcjonuje dane dziecko.

Bardzo dobrze byłoby, aby to dziecko było w grupie, która jest dostosowana do jego możliwości, czyli jeżeli to jest dziecko, które funkcjonuje poniżej norm wiekowych, można wówczas rozważyć przyjęcie tego dziecka do grupy młodszej. Jeżeli to jest to dziecko, które przejawia dużo trudności wynikających ze swojej niepełnosprawności, a mamy ku temu warunki, może warto stworzyć mniej liczną grupę, która zapewni temu dziecku mniej bodźców sensorycznych, tym samym zapewni lepszy rozwój. Jeżeli mamy dziecko, któremu naprawdę bardzo ciężko zaadaptować się do grupy, wiemy to z poprzedniej placówki, w której było dziecko, może rzeczywiście warto wtedy dziecku stworzyć warunki do indywidualizacji pracy w grupie terapeutycznej. Te wszystkie wskazania powinny być opisane w orzeczeniu o potrzebie kształcenia specjalnego, a jeżeli mamy młodsze dziecko, dziecko żłobkowe, warto te kwestie przedyskutować z rodzicami. To są zawsze bardzo trudne kwestie, bo wiadomo, że każdy rodzic dąży do tego, aby jego dziecko miało kontakt z rówieśnikami, aby mogło doświadczać integracji, jednak proszę mieć na względzie to, że nie każde dziecko ze spektrum autyzmu, zwłaszcza takie dziecko, które ma duże problemy z adaptacją w grupie i duże problemy komunikacyjne w przypadku dużej ilości bodźców, nie każde dziecko będzie w stanie w pełni skorzystać z niewątpliwych plusów integracji. Jeżeli chodzi o organizację dnia, jest to też bardzo istotna kwestia. Tak jak wspomniałam, dzieci ze spektrum autyzmu bardzo dobrze odnajdują się w uporządkowanym świecie i my jako specjaliści, nauczyciele, opiekunowie powinniśmy zapewnić tą organizację dnia również podczas pobytu dziecka w instytucji, w placówce edukacyjnej. Jakby sposobów i metod prowadzenia planów dnia jest bardzo dużo.

To takie najbardziej popularne jest to umieszczenie tablicy, planszy w widocznym i dostępnym dla dziecka miejscu, gdzie przeważnie poprzez pismo obrazkowe, poprzez obrazki, ilustracje, zaprezentowane są wszystkie elementy danego dnia, jak na przykład toaleta, mycie, zajęcia grupowe, konkretne, na przykład terapie, na przykład logopeda, dogoterapia, obiad, spacer i tak dalej, i tak dalej. Warto ten plan dnia wprowadzać już od początku pobytu dziecka, czy to w przedszkolu, czy to w żłobku. Dlaczego? Dlatego, że dziecko, zwłaszcza małe dziecko, które nie ma poczucia czasu, podchodząc do danego planu dnia, będzie w stanie ułożyć sobie, jakie aktywności wydarzą się za chwilę. Będzie potrafiło odnieść się do sytuacji, do momentu, w którym jest w danym czasie. Czyli jeżeli jesteśmy już na trzecim obrazku na przykład od dołu, czyli już jesteśmy po podwieczorku i wiemy, że jeszcze będzie zabawa ruchowa i przyjdzie mama, i dziecko nasze ze spektrum autyzmu już przejawia tęsknotę, widzimy, że jest niespokojne, zawsze możemy podejść do tego planu dnia i wskazać, zobacz, jeszcze pobawimy się i przyjdzie mama. I tak na każdym etapie w tym planie dnia możemy postępować. Uczymy dziecka przemienności, uczymy przemijalności, uczymy następowania po sobie danych sytuacji czy tam aktywności. Ważne w organizowaniu przestrzeni miejsca terapeutycznego i edukacyjnego dla dziecka jest stałość miejsca. Unikajmy sytuacji, w których nasze dziecko ze spektrum autyzmu będzie przechodziło z sali do sali bez zapowiedzi, w których będziemy łączyć ze sobą grupy bez większej potrzeby albo żeby grupy zmieniały się salami na przykład co jakiś czas. Dzieci ze spektrum autyzmu bardzo przywiązują się do miejsca i adaptacja do innego miejsca, które z pozoru może być bardzo podobne albo bardzo zbliżone do poprzedniej sali, może przysporzyć naszemu dzieciaczkowi bardzo dużo trudności i może spowodować stagnację w rozwoju, dlatego że dziecko, zanim dostosuje swoje możliwości, zanim się zaadaptuje i zanim przetworzy wszystkie bodźce, które są w tej innej sali, może niestety to chwilę potrwać i może nie korzystać z edukacji, z terapii w takiej mierze, w jakiej mogło do tej pory. Jeżeli chodzi o dostosowanie terapii, sal terapeutycznych, sytuacja ma się podobnie. Każde dziecko, które jest ze spektrum autyzmu, idealnie by było, gdyby miało zapewnioną wielospecjalistyczną, intensywną terapię, zwłaszcza w tych początkowych latach swojego życia, czyli żłobek, przedszkole, opieka żłobkowa, opieka przedszkolna. Podobnie jak w przypadku sali przedszkolnej, sala terapeutyczna powinna być jak najbardziej neutralna. Idealną w ogóle salą terapeutyczną powinna być sala, która jest biała i wszystkie rzeczy w niej są pochowane na klucz. Na klucz nie dlatego, że wszystko chowamy i dziecko nie ma do niczego dostępu, ale żeby to nie było na widoku.

Wiele pomocy ma bardzo dużą wartość terapeutyczną, ale niestety kolory, kształty mogą bardzo rozpraszać. Jeżeli podejmujemy się terapii dziecka i tych terapeutów, którzy pracują z dzieckiem jest wielu i mają kilka gabinetów, dobrze by było, aby te gabinety były stałe, czyli że logopeda pracuje w sali u logopedy, psycholog w swojej sali, terapeutycznym gabinecie, fizjoterapia czy tam integracja sensoryczna w innym gabinecie. Niestety dużą trudnością, którą ja również w swojej pracy terapeutycznej zaobserwowałam, jest prowadzenie różnych terapii w tych samych gabinetach, czyli na przykład w tym samym gabinecie prowadzona jest integracja sensoryczna i w tym samym gabinecie prowadzona jest na przykład terapia pedagogiczna. Dziecko, które przyzwyczajone jest, że w sali i może, mówiąc w cudzysłowie, się pobawić, może w zupełnie inny sposób doświadczyć różnych doznań sensorycznych, bo na tym też polega oczywiście terapia integracji sensorycznej, oczekuje czegoś innego od tej sali w momencie, w którym pedagog, pedagog specjalny, psycholog na przykład, oczekuje w pracy takiej jeden na jeden. Starajmy się, jeżeli już nie mamy możliwości zapewnienia każdej terapii w innym gabinecie, to wyłonienia, odgrodzenia takiej małej przestrzeni danej sali na przykład parawanem. Parawan zasłoni nam, czy te podwiesie, czy huśtawki sensoryczne i już dziecku będzie łatwiej skupić się na tej pracy, którą proponuje dany terapeuta. Na koniec zostawiłam taką perełkę jak współpraca z rodziną dziecka. Bo o ile my potrafimy, z założenia mamy możliwość dostosować naszą przestrzeń terapeutyczną, to bardzo dobrze by było, abyśmy potrafili przekazać tę informację rodzicowi. Idealnymi warunkami były takie, w których to rodzic przychodzi do nas i mówi, bo mój Jasio źle znosi światło, bo moja Kasia źle reaguje na głośne dźwięki. To jest taka idealna, utopijna sytuacja.

Niestety bardzo często możemy mieć do czynienia z rodzicami, dla których kwestia autyzmu, spektrum autyzmu jest dopiero na początku poznawania. To my jako specjaliści powinniśmy przekazać informację rodzicowi, co może być trudne dla dziecka i dlaczego dziecko może tak dziwnie w cudzysłowie reagować na dźwięki, na hałasy, na ubrania, na metki przy ubraniach, na temperaturę, na niektóre pokarmy. Warto wspólnie z rodzicem opracować tę przestrzeń terapeutyczną, czyli poprosić rodzica, przeprowadzić z rodzicem wywiad, co dziecko lubi, czego nie lubi. Wytłumaczyć, czy to będzie specjalista od integracji sensorycznej, czy nauczyciel, czy wspólnie podczas zespołu specjalistów i rodziców, usiąść i wytłumaczyć, skąd się biorą te zaburzenia, dlaczego dziecko w ten, a nie inny sposób reaguje na dane bodźce i wspólnie zastanowić się, jak daną przestrzeń dostosować również w domu rodzinnym dziecka. Dlatego, że no nasze dziecko w placówce jest tylko przez kilka godzin, a pozostały czas spędza u siebie w domu, więc jeżeli ta przestrzeń u niego w domu, ten jego pokój albo no niejednokrotnie też się spotykamy, że jest jeden pokój na całą rodzinę, więc jakby organizacja takiego pokoju jest dopiero wyzwaniem, ale jeżeli uda się nam nawiązać współpracę i wskazać sposoby, w których można temu dziecku zapewnić optymalne warunki, to warto to wykonać. Warto przepracowywać z rodzicami takie tematy, warto poruszać takie tematy, dlatego że nie możemy od razu od rodzica wymagać wszystkiego.

To my jesteśmy specjalistami i my musimy wskazywać drogę dla najwłaściwszego, najpełniejszego rozwoju naszych dzieci ze spektrum autyzmu. Jeszcze na koniec, tak tytułem zakończenia dzisiejszego podcastu, chciałabym powiedzieć, że te wszystkie ułatwienia dla dziecka sensoryczne, czyli jak najmniej bodźców, wyciszenie, te kąciki wyciszenia, przestrzeń taka przyjazna sensorycznie, to też nie jest sytuacja, która będzie trwała lata. Czyli jeżeli mamy dziecko, okej, dajemy do jednej Sali, przez trzy lata będzie w tej samej sali, nic nie zmienimy. Dziecko się rozwija, jego potrzeby sensoryczne się zmieniają, podejmowane terapie również przynoszą różne pożądane rezultaty, dlatego tą przestrzeń również bardzo dobrze byłoby ewaluować, o ile przestrzeń można ewaluować. Chodzi mi o to, aby ta przestrzeń była dostosowywana do rozwoju dziecka. Czyli jeżeli widzimy, że już dziecko coraz lepiej radzi sobie sensorycznie i że już te problemy, które wykazywał pół roku wcześniej, są coraz mniejsze, pozwólmy mu doświadczyć nowych rzeczy. Sprawdzajmy, czy jeżeli wpuścimy troszkę więcej światła dziennego, czy nadal go to będzie tak bardzo rozpraszać. Spróbujmy oswajać go z większą ilością bodźców, oczywiście w porozumieniu z terapeutami, którzy nad sensoryką dziecka pochylają się na co dzień. Dziękuję bardzo.

Justyna: Aneto, bardzo dziękuję za ogrom wiedzy, a wam za wysłuchanie. Jednocześnie zapraszam do dyskusji oraz podzielenia się z nami opinią o tym odcinku. W tym celu koniecznie odwiedźcie nasz profil na Facebooku, a także dołączajcie do naszej grupy na Facebooku „Przedszkola i żłobki – to dziecinnie proste”. Dziękujemy i do usłyszenia.